GRAŻYNA SYNOWIEC Kraków, 2000 r.
Rysują mi na mapach kresy jako kreski
ta ziemia jest tak
piękna, a płakać nie wolno
tulą się do mych kolan dwa zziębnięte pieski
ten się wabi Ojczyzna, a ten drugi Wolność
tulą się do mych kolan dwa zziębnięte pieski
ten się wabi Ojczyzna, a ten drugi Wolność
Wisława Szymborska
RODZINNY DOM
Urodziłam się w Kołomyi w 1933 r. w domu Dziadków przy ul.Fredry 21. Był to ostatni dom z tej strony ulicy, z okien sypialni widać było
łąki. Dziadek, Antoni Łuczyński, był starszym nauczycielem w 8 klasowej szkole
powszechnej im. Piramowicza w Kołomyi. W 1935 r. zginął tragiczną śmiercią pod
kołami pociągu, który przejeżdżał przez Rynek w Kołomyi*.
Babcia, Józefa
Łuczyńska z domu Hławaty urodziła się w Horodence, była starszą nauczycielką w
szkole powszechnej im. Mickiewicza w Kołomyi. Była osobą niezwykle skromną i
życzliwą, może dlatego ostrzeżono ją, iż ma być rankiem wywieziona na Sybir.
Babcia uciekła do Lwowa, do syna Zygmunta Łuczyńskiego, lekarza. Zostawiła dorobek
całego życia zabierając jedynie walizeczkę z rzeczami osobistymi i futro. Niestety
los ten nie ominął siostrzenicy mego dziadka, którą wywieziono wraz z dziećmi,
a również rodziny mego ojca, żon oficerów i jego dwie siostry (jedna z
córeczką) oraz bratową z 6 miesięcznym dzieciątkiem, której męża, Romana
Dąbrowskiego stracono wkrótce w Katyniu.
Moja Matka Helena Łuczyńska urodziła się w 1909 r. w
Ceniawie, ukończyła Państwowe Seminarium Żeńskie w Kołomyi w 1928r. Wyszła za
mąż za oficera piechoty, Mieczysława Mariana Dąbrowskiego herbu Jelita, urodzonego
w 1905 r. w Stanisławowie, gdzie mieszkał wraz z liczną rodziną. Moja Matka
zmarła młodo w 1956 r. w Krakowie, babcia przeżyła ją o 10 lat. Ojciec był w
niewoli niemieckiej w Neubrandenburgu, zmarł w Hanowerze w 1959 r.
Ze względu na zawód ojca mieszkaliśmy w różnych miastach:
Stanisławów. Nadwórna... lecz całe lato i święta Bożego Narodzenia spędzaliśmy
u Babci w Kołomyi, a mama z ojcem „szalała” na nartach chyba w Worochcie.
Pomimo upływu lat mogę opisać każdy kąt w domu mych dziadków, każdy mebel,
zakątek ogrodu, sadu, a nawet w kolejności drzewa owocowe. krzewy, rodzaje
kwiatów i altankę w rogu ogrodu oplecioną różyczkami. Serce pozostało w
Kołomyi, a łzy płyną z żalu za czymś co nigdy nie wróci i dopiero teraz doskonale
rozumiem Babcię, której marzeniem było „jeszcze raz zobaczyć Kołomyję”. Nasz
dom istnieje, ale podobno w miejscu ogrodu są bloki. Smutne jest dla mnie, że
jako jedyna prawna właścicielka domu, zabudowań, ziemi w Kołomyi, działki
budowlanej w Ceniawie, ziemi w Piadykach, Ceniawie i Turce nie otrzymałam i
nigdy nie otrzymam żadnego zadośćuczynienia za pozostawione mienie, uzyskane
dzięki zaradności, pracowitości i oszczędności mego dziadka Antoniego
Łuczyńskiego.
*Wzmiankowany wypadek w 1935 roku miał miejsce, ale zginął w nim Franciszek Łuczecki.
Dziadek p. Grażyny zmarł w 1936 r. co potwierdza metryka zgonu. Powodem śmierci wpisano suicidium, co oznacza samobójstwo.
Drzewo genealogiczne p.Grażyny odtworzone na podstawie metryk i podanych informacji
1. Józef Łuczyński + Marcela Dubicka
1.1. Antoni Łuczyński ur. Łysiec, zm. 1936 Kołomyja + Józefa Hlawaty [Adolf + Eleonora Michale] zm. Kraków
1.1.1. Zygmunt Łuczyński, lekarz
1.1.2. Helena Łuczyńska ur. 1909 Cieniawa, zm. 1956 Kraków + Mieczysław Dąbrowski ur. 1905 Stanisławów
1.1.2.1. Grażyna Dąbrowska ur. 1933 Kołomyja + ?? Synowiec
Żródła:
Artykuł z Gdzie Szum Prutu nr. 23(32) 2001, s.112-113
Mapa Kołomyi wg. stanu z 1939 r.
Mapa Kołomyi wg. stanu z 1939 r.
Księgi metrykalne dla miasta Kołomyi i wiosek z parafii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz