Przedstawiam Państwu odnośnik do dysku, gdzie zgromadzone zostały zeskanowane wydaniabiuletynu Informacyjnmego Oddziału Miłośników Kołomyi "Pokucie we Wrocławiu. Zeszkanowane gazetki można pobrać klikając wyświetlony na niebiesko tekst poniżej.
Wiadomości z Kołomyi i Pokucia.
W chwili obecnej brakuje pierwszych numerów biuletynu. Czy ktoś posiada pierwsze i kolejne wydania? Proszę o wiadomość.
poniedziałek, 19 listopada 2018
sobota, 24 lutego 2018
GRAŻYNA SYNOWIEC Kraków, 2000 r.
Rysują mi na mapach kresy jako kreski
ta ziemia jest tak
piękna, a płakać nie wolno
tulą się do mych kolan dwa zziębnięte pieski
ten się wabi Ojczyzna, a ten drugi Wolność
tulą się do mych kolan dwa zziębnięte pieski
ten się wabi Ojczyzna, a ten drugi Wolność
Wisława Szymborska
RODZINNY DOM
Urodziłam się w Kołomyi w 1933 r. w domu Dziadków przy ul.Fredry 21. Był to ostatni dom z tej strony ulicy, z okien sypialni widać było
łąki. Dziadek, Antoni Łuczyński, był starszym nauczycielem w 8 klasowej szkole
powszechnej im. Piramowicza w Kołomyi. W 1935 r. zginął tragiczną śmiercią pod
kołami pociągu, który przejeżdżał przez Rynek w Kołomyi*.
Babcia, Józefa
Łuczyńska z domu Hławaty urodziła się w Horodence, była starszą nauczycielką w
szkole powszechnej im. Mickiewicza w Kołomyi. Była osobą niezwykle skromną i
życzliwą, może dlatego ostrzeżono ją, iż ma być rankiem wywieziona na Sybir.
Babcia uciekła do Lwowa, do syna Zygmunta Łuczyńskiego, lekarza. Zostawiła dorobek
całego życia zabierając jedynie walizeczkę z rzeczami osobistymi i futro. Niestety
los ten nie ominął siostrzenicy mego dziadka, którą wywieziono wraz z dziećmi,
a również rodziny mego ojca, żon oficerów i jego dwie siostry (jedna z
córeczką) oraz bratową z 6 miesięcznym dzieciątkiem, której męża, Romana
Dąbrowskiego stracono wkrótce w Katyniu.
Moja Matka Helena Łuczyńska urodziła się w 1909 r. w
Ceniawie, ukończyła Państwowe Seminarium Żeńskie w Kołomyi w 1928r. Wyszła za
mąż za oficera piechoty, Mieczysława Mariana Dąbrowskiego herbu Jelita, urodzonego
w 1905 r. w Stanisławowie, gdzie mieszkał wraz z liczną rodziną. Moja Matka
zmarła młodo w 1956 r. w Krakowie, babcia przeżyła ją o 10 lat. Ojciec był w
niewoli niemieckiej w Neubrandenburgu, zmarł w Hanowerze w 1959 r.
Ze względu na zawód ojca mieszkaliśmy w różnych miastach:
Stanisławów. Nadwórna... lecz całe lato i święta Bożego Narodzenia spędzaliśmy
u Babci w Kołomyi, a mama z ojcem „szalała” na nartach chyba w Worochcie.
Pomimo upływu lat mogę opisać każdy kąt w domu mych dziadków, każdy mebel,
zakątek ogrodu, sadu, a nawet w kolejności drzewa owocowe. krzewy, rodzaje
kwiatów i altankę w rogu ogrodu oplecioną różyczkami. Serce pozostało w
Kołomyi, a łzy płyną z żalu za czymś co nigdy nie wróci i dopiero teraz doskonale
rozumiem Babcię, której marzeniem było „jeszcze raz zobaczyć Kołomyję”. Nasz
dom istnieje, ale podobno w miejscu ogrodu są bloki. Smutne jest dla mnie, że
jako jedyna prawna właścicielka domu, zabudowań, ziemi w Kołomyi, działki
budowlanej w Ceniawie, ziemi w Piadykach, Ceniawie i Turce nie otrzymałam i
nigdy nie otrzymam żadnego zadośćuczynienia za pozostawione mienie, uzyskane
dzięki zaradności, pracowitości i oszczędności mego dziadka Antoniego
Łuczyńskiego.
*Wzmiankowany wypadek w 1935 roku miał miejsce, ale zginął w nim Franciszek Łuczecki.
Dziadek p. Grażyny zmarł w 1936 r. co potwierdza metryka zgonu. Powodem śmierci wpisano suicidium, co oznacza samobójstwo.
Drzewo genealogiczne p.Grażyny odtworzone na podstawie metryk i podanych informacji
1. Józef Łuczyński + Marcela Dubicka
1.1. Antoni Łuczyński ur. Łysiec, zm. 1936 Kołomyja + Józefa Hlawaty [Adolf + Eleonora Michale] zm. Kraków
1.1.1. Zygmunt Łuczyński, lekarz
1.1.2. Helena Łuczyńska ur. 1909 Cieniawa, zm. 1956 Kraków + Mieczysław Dąbrowski ur. 1905 Stanisławów
1.1.2.1. Grażyna Dąbrowska ur. 1933 Kołomyja + ?? Synowiec
Żródła:
Artykuł z Gdzie Szum Prutu nr. 23(32) 2001, s.112-113
Mapa Kołomyi wg. stanu z 1939 r.
Mapa Kołomyi wg. stanu z 1939 r.
Księgi metrykalne dla miasta Kołomyi i wiosek z parafii
czwartek, 8 lutego 2018
DOKUMENTACJA CMENTARZA RZYM.-KAT. W KOŁOMYI
List Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów
Południowo-Wschodnich
Klub Kołomyjan „POKUCIE” z Kluczborka
Odpowiadając na apel o nadsyłanie fotografii cmentarza i
poszczególnych grobowców, a także nazwisk osób pochowanych na tym cmentarzu, których
groby nie zachowały się /GK nr 1(15) 1997r./ informuję co następuje:
- fotografie cmentarza nie zachowały się
- moi rodzice: Piotr Budzianowski - ojciec i Michalina Budzianowska z Korzeniowskich, oboje zmarli w Polsce i pochowani zostali w Kluczborku. Z przekazów ustnych rodziców mogę podać jedynie niepełne dane odnośnie pochowanych na kołomyjskim- cmentarzu: rodzeństwa, dziadków i krewnych
- moi rodzice: Piotr Budzianowski - ojciec i Michalina Budzianowska z Korzeniowskich, oboje zmarli w Polsce i pochowani zostali w Kluczborku. Z przekazów ustnych rodziców mogę podać jedynie niepełne dane odnośnie pochowanych na kołomyjskim- cmentarzu: rodzeństwa, dziadków i krewnych
a/ Rodzeństwo:
Maria Budzianowska 1912 - 1926
Grzegorz Budzianowski 1918 - 1928
Grzegorz Budzianowski 1918 - 1928
b/ Dziadkowie:
* ze strony ojca
- Maciej Budzianowski 1859 - 1929
- Antonina z Klusików Budzianowska /babcia I/
- Rozalia z Patkowskich Budzianowska /babcia II/
* ze strony matki:
Franciszek Korzeniowski
Maria z Mazuraków Korzeniowska
* ze strony ojca
- Maciej Budzianowski 1859 - 1929
- Antonina z Klusików Budzianowska /babcia I/
- Rozalia z Patkowskich Budzianowska /babcia II/
* ze strony matki:
Franciszek Korzeniowski
Maria z Mazuraków Korzeniowska
c/ Wójkowie
* ze strony ojca:
- Marcin Budzianowski 1888 - 1945
* ze strony matki:
- Michał Korzeniowski
- Karol Korzeniowski
- Anna Korzeniowska
- Grzegorz Mazurak 1884 - 1945
* ze strony ojca:
- Marcin Budzianowski 1888 - 1945
* ze strony matki:
- Michał Korzeniowski
- Karol Korzeniowski
- Anna Korzeniowska
- Grzegorz Mazurak 1884 - 1945
d/ Pradziadkowie zarówno po mieczu, jak i po kądzieli - dane
nie zachowały się w pamięci. Danych tych o rodzinie Budzianowskich /tych z ul.
Mickiewicza, dawniej "Łozy"/ oraz o rodzinie Korzeniowskich /tych z
ul. Św. Sebastiana, dawniej "Słoboda"/- trzeba by szukać w księgach
parafii Kołomyja. Księgi te zostały przewiezione przez proboszcza parafii ks.
Białowąsa do parafii w Nowej Rudzie.
Wszyscy w/w. zostali pochowani na cmentarzu w Kołomyi na
kwaterach wschodnich cmentarza (po prawej stronie głównej alei). Groby nie
zachowały się do czasów obecnych
Mieczysław Budzianowski
Gazeta Kołomyjska warszawskich Kołomyjan i Pokucian
nr. 3-4 (17-18) lipiec-grudzień 1997, str.22
nr. 3-4 (17-18) lipiec-grudzień 1997, str.22
Zakłady Fotograficzne w Kołomyi
Kołomyja to jedno z
najpiękniejszych miast wschodnich - stolica Pokucia.
W Kołomyi już w 1877 r. istniał pierwszy
zakład fotograficzny "Foto-Maryla" pana W. Droździewicza - ucznia
Jana Matejki. Zakład położony był zaraz za budynkiem poczty głównej przy ulicy
Jagiellońskiej. Do dzisiaj front budynku stoi w stanie nienaruszonym (czerwona
cegła - pruski mur), natomiast w tyle była kiedyś altana dzienna do wykonywania
zdjęć, po której już nie ma śladu.
Zakład ten był pierwszym zakładem
na Pokuciu i prawdopodobnie w całej południowo-wschodniej Galicji. Pan
Droździewicz był częstym gościem u mego mistrza Bazylego Trzeciaka, który
opowiadał mi historię fotografii. I tak poznałem z opowiadań ucznia Jana
Matejki. Pan Droździewicz jako jedyny fotograf w okolicy jeździł wykonywać
zdjęcia do zamożnych rodzin do Czortkowa, Borszczowa, Horodenki, itd.
Fotografia w tym czasie była bardzo droga, bo też i bardzo pracochłonna; za
wykonanie kilku pozycji zdjęć można było przeżyć kilka miesięcy. Wyszkolił
wielu uczniów. W 1935 r. z powodu wieku zlikwidował zakład, a otworzył
"Foto - Plastikon", obok "Narodnego Domu", u zbiegu ulic T.
Szewczenki i T. Kościuszki, który prowadził do 1942 r. Zmarł w 1944 r. w
Kołomyi mając lat 94.
Drugim zakładem w Kołomyi był
zakład p. Kublera, który mieścił się przy ul .Aleja Wolności w pięknie
wybudowanym do tego celu budynku. Pan Kubler był bardzo dobrym fachowcem,
wyszkolił wielu uczni, w tym panią N. Hnatkowską i p. S. Zoszczuka. Budynek, w
którym mieścił się zakład po śmierci jego właściciela (zm. ok.1960 r.) został
przebudowany na dom mieszkalny.
Trzecim zakładem fotograficznym
był zakład p. Eibla, też przy ul. Aleja Wolności - przed parkiem. Do dnia
dzisiejszego budynek stoi w stanie niezmienionym, w którym znajduje się również
pracownia fotograficzna. Właściciel zginął w kołomyjskim getcie.
Czwartym zakładem był zakład pani N. Hnatkowskiej (uczennicy p. Kublera) przy ul.Jagiellońskiej, który to prowadziła od lat trzydziestych do czasu wyjazdu do Polski w 1946 r. W Polsce osiedliła się w Oławie, gdzie jeszcze niedawno prowadziła zakład fotograficzny. Zakład został zlikwidowany w latach osiemdziesiątych.
Piątym zakładem był zakład pana
B. Trzeciaka przy ul. Jagiellońskiej przed kinem "Mars". W zakładzie
p. Trzeciaka pobierałem naukę zawodu od 1942 r. do czasu likwidacji zakładu w
1944 r., kiedy to mego mistrza zabrano do Wojska Polskiego. Bazyli Trzeciak przybył
do Kołomyi z Czortkowa.
Szóstym zakładem był zakład p. Kasta,
który mieścił się między Ratuszem a Kościołem Parafialnym. Zakład nosił nazwę
"FOTO-KA-DO". Pan Kast przybył do Kołomyi z Brzeżan. W 1946 r.
wyjechał do Polski, gdzie osiedlił się w Kluczborku. Tam również prowadził
zakład, potem w Pszczynie.
Siódmy zakład w Kołomyi prowadziłem
od 1944 r. pod własnym szyldem. Dałem mu nazwę "FOTO-RENA". Mieścił
się przy ul. Kościuszki, na przeciw kawiarni "ROMA". Jako jedyny
zakład wykonywałem zdjęcia kolorowane ręcznie, które do dziś mają kołomyjanie
m. in. Janina Piskozub zam. we Wrocławiu,
Jurek Szczerbiński zam. w Jeleniej Górze. Zdjęcia te do dnia dzisiejszego nie
zmieniły barwy. W 1946 r. wyjechałem do Polski jako tzw. "repatriant",
gdzie prowadziłem zakład fotograficzny do 1992 r. Wyszkoliłem siedmiu uczni, w
tym swego syna Andrzeja, który pracuje w tym zawodzie i prowadzi firmę
siedemnaście lat.
Fotograf p. Wójcik z Kołomyi prowadził zakład w Zabłotowie,
później w Miliczu, gdzie niedawno prawdopodobnie zmarł. Pan S. Zoszczuk (uczeń
Kublera) prowadził zakład w Peczeniżynie, zmarł w 1960 r. w Kołomyi.
Tyle wiadomości pozostało w mej pamięci
i jestem chyba ostatnim fotografem żyjącym z Kołomyi. Jako inwalida I grupy
musiałem zaprzestać pracy w moim zawodzie. Wspomnienia napisałem przy
pomocy syna Bogusława, Andrzeja i wnuczka Piotrusia Pecki.
Bogdan Kiczak
(Niemodlin)
(Niemodlin)
(Artykuł pochodzi z Gazeta Kołomyjska* Nr. 3, Czerwiec 1994r)
*Gazeta Kołomyjska
Wydawana przez Klub Kołomyjan i Pokucian w Warszawie pod red. Ryszarda Brykowskiego
Wydawana przez Klub Kołomyjan i Pokucian w Warszawie pod red. Ryszarda Brykowskiego
Subskrybuj:
Posty (Atom)